niedziela, 3 kwietnia 2016

Szczęście i jego wymiary.

Gdy osiągnie się odpowiedni wiek, to przychodzi czas refleksji. Przynajmniej ja tak mam.
W zapomnienie idą wszelkie życiowe trudy i porażki.
Nastaje czas zadowolenia i poczucie stabilizacji życiowej.
Na plan dalszy osuwa się walkę o zdobywanie dóbr materialnych.
Następuje też całkowite pogodzenie się ze stanem faktycznym.
I przychodzi moment szczęśliwości.
Do tego stanu w bardzo widoczny sposób przyczyniają się nasze wnuczki.
Od pewnego czasu Maja spędza z nami weekendy. Każdy pretekst jest dobry.
Uwielbiamy wieczorne rozmowy w łóżku. Oczywiście po kąpieli w fioletowej lub różowej wodzie z dużą ilością piany. Taka kąpiel musi być. A po niej wspólne z dziadkiem oglądanie Tv i jego programów na Discovery. I kubek ciepłego kakao. To już jest nasz rytuał.
A prze zaśnięciem słyszę takie coś: Babciu kocham Cię najbardziej na świecie i nie oddam Cię za nic. Nawet za worek złota. A Dziadka nie oddam nawet za worek śliwek w czekoladzie.
A ja na to: Maju gdyby ktoś proponował mi piękny oddam za Ciebie, to tez nie oddałabym CIę. Za nic na świecie.
I to jest właśnie szczęście.
A takie obrazki poranne są piękniejsze niż wszystkie cuda świata.