wtorek, 5 września 2017

Nieustająca radość babci czyli urodziła się kolejna wnuczka.

Jestem coraz młodszą babcią. a to za sprawą coraz młodszych wnuczek.
Alusia ma już lat 11 i jest w piątej klasie. Maja, drugoklasistka ma 7 lat.
Wiktor w październiku skończy rok.
I teraz Anielka. Cudowny lek na przedłużenie młodości.
Gdy myślę o tych moich dziewczynkach, to przestają mnie boleć głowy, nogi i wszystkie plecy.
Bo przecież młodej babci nic nie może dolegać.
Silna, zdrowa i wytrwała czeka na hasło aby  pomóc córce i synusiowej. I nie myślcie sobie, że jestem zgryźliwa. Daleko, bardzo daleko mi do tego.
Uwielbiam zajmować się dziewczynkami. I nigdy nie przestanę.
Fakt, że często coś tam w kuchni pichcę a one oglądają TV.
Lecz staram się tak organizować sobie czas i obowiązki aby poświęcić dziewczynkom więcej czasu.
W poprzednim roku tak ułożyłam plan dnia aby Maja mogła bezstresowo odrabiać lekcje. Pomimo, że zdolna bestia z niej jest, to nie lubiła lekcji odrabiać. Ale przekonała się do tego. I po kilku razach nie było już płaczu i marudzenia, że nudzi jej się przy odrabianiu.
W tym roku w pierwszym semestrze ma poranna zmianę . Więc lekcje z Mają będziemy odrabiać po feriach zimowych. Ciekawa jestem jak to będzie.
A Alusia już sama lekcje odrabia , nie trzeba jej zaganiać. No, może czasem trzeba przypomnieć.
A Anielka dopiero zaczyna lekcje życia.
I będzie uczyć się razem z Mamusią i Tatusiem. A ma jeszcze w Toruniu Babcię i Dziadka od Mamusi. I tak prawdę mówiąc, to oni będą pierwszymi skrzypkami w tej rodzinnej orkiestrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz